Aktualności
Ludzką duszę poetycko porównuje się do ogrodu lub winnicy, która jest zasadzona i pielęgnowana przez Boga. Jako piękna i przyozdobiona zostaje oddana człowiekowi w ziemską dzierżawę. Cierpliwość Boga objawia się w tym, że długo czeka na należny Mu plon. Nadejdzie jednak czas, gdy upomni się o swoją winnicę.
„Co jeszcze miałem uczynić?” – pyta Bóg. Dzisiejsze czytania ukazują niezwykłe staranie Pana o swoją winnicę. W Starym Testamencie był nią Izrael, w Nowym jest nią Kościół. Za każdym razem jest to lud wybrany i umiłowany, dla którego Bóg jest gotów zrobić wszystko. Nawet wówczas, gdy oddał winnicę w dzierżawę i odjechał, nie przestał interesować się plonami – wzrostem wiary, nadziei i miłości swojego ludu. Nieustannie posyłał proroków, którzy wzywali do wydania owocu nawrócenia. W końcu przemówił przez Syna. Wszystko to zakończyło się bardzo smutno.
.
O należnym dla siebie plonie Pan Bóg przypomina nam przez wielu wysłańców: głos sumienia, Jego natchnienia, konkretne znaki, życiowe wydarzenia, spotkanie z drugim człowiekiem. Nade wszystko przez swojego Syna, który przemawia przez Słowo. Rozbrzmiewa ono podczas Eucharystii, rekolekcji, lektury Pisma św. Zagłuszanie mówiącego Jezusa lub niesłuchanie Go czyni z nas owych niegodziwych dzierżawców z Ewangelii zasługujących na „marne wytracenie”.
Apostoł Paweł wzywa, abyśmy czynili to, co sprawiedliwe, czyste i miłe Bogu. Pamiętajmy o tym, że „Boża sprawiedliwość dochodzi do głosu zawsze tam, gdzie nie zostało wykorzystane Boże miłosierdzie” (Adam Faudenom, Usłyszeliśmy słowo Pana).
ks. Mariusz Szmajdziński