Aktualności

2014-04-18 00:25

Wielki Piątek – 18 kwietnia

Wielki Piątek tchnie tajemnicą, przed którą chrześcijanin milknie, zgina kolana, kontempluje, odkłada całą swoją inteligencję, aby mocą Ducha Świętego wniknąć w miłość Zbawiciela i zaufać jej ponad każdą inną miłość. Jest to dzień promieniującego z ran Chrystusa triumfu. Triumf ten nie jest pychą zwycięstwa, ale prawdziwym zwycięstwem pokornego zaufania i posłuszeństwa Bogu, nad które cały wszechświat nie ma broni mocniejszej.

 

Męka i śmierć Jezusa Chrystusa są po ludzku wydarzeniem tragicznym. Warto jednak spojrzeć na nie inaczej. Dla chrześcijanina są dobrą wiadomością o miłości Boga do człowieka.

 

Ewangelia Wielkiego Piątku opisująca mękę i śmierć Pana Jezusa przyprawia o drżenie serca. Jak można tak zniszczyć drugiego człowieka? Z niepokojem słuchamy słów o pojmaniu Jezusa, spotkaniu z Annaszem, o zaparciu się Piotra, rozprawie sądowej z udziałem Piłata, wreszcie o ukrzyżowaniu, śmierci i złożeniu do grobu. I budzi się w nas naturalny bunt przed jawną niesprawiedliwością oraz współczucie dla kogoś, kto niczym nie zasłużył sobie na taki los. Nie możemy jednak zatrzymać się tylko na ludzkiej ocenie życiowej porażki Chrystusa. Jego męka i śmierć mają głębszy sens.
Głębokie znaczenie wydarzeń Wielkiego Piątku odkryją tylko ci, którzy potrafią patrzeć oczami wiary. Wiara pomaga zrozumieć to, że nawet jeżeli Jezus nie odniósł spektakularnego sukcesu, to Jego męka i śmierć przyniosły każdemu z nas odkupienie i zbawienie. To przecież największy dowód miłości. Chrystus umiera, abyśmy mogli żyć. Zapłacił najwyższą cenę, aby odkupić nasze winy i otworzyć nam bramy nieba. Czy można oczekiwać czegoś więcej? Tak właśnie kocha Bóg. Jemu zależy tylko na naszym zbawieniu. Jest gotowy nawet na śmierć. Jego miłość jest ofiarna, bezinteresowna, pełna miłosierdzia.
Chrystus nie patrzy jedynie na czubek własnego nosa, nie przelicza zysków i strat poniesionych na krzyżu. Po prostu kocha. Czy potrafimy docenić tę miłość? Czy stać nas jeszcze na taką miłość względem bliźnich?

ks. Wojciech Kuzioła

czytaj więcej...